Strona 1 z 2
moje róże choruja
Wysłany:
27 Maj 2014, 16:57
przez Bożena
Od 2 lat zajmuje się różami , zakupiłam w szkółce Rosarium i były piękne ale w tym roku przeżyłam horror . Proszę ,o pomoc. Z wiosennych pąków wykluło się po kilka jakby igiełkowych kremowo różowych wyrostków i na tym koniec . Na niektórych to coś wyrosło na około 5 centymetrowe gałązki zakończone zniekształconym płaskim kwiatkiem o średnicy około 20 groszy. Na innych wyrosły listki jak igiełki .Zupełnie nie wiem jak to odczarować
Re: moje róże choruja
Wysłany:
27 Maj 2014, 17:07
przez Sylwia
Jak możesz to wklej większe zdjęcia, bo słabo widać, Gosia albo Jula zidentyfikują, ja pierwszy raz na oczy widzę takie coś
Ale moje róże niektóre mają bardzo dziwne kwiaty...
Razem jakoś zaradzimy!
Re: moje róże choruja
Wysłany:
27 Maj 2014, 17:25
przez Deirde
To jest wirus i te róże klasyfikują się do szybkiego usunięcia.
Re: moje róże choruja
Wysłany:
27 Maj 2014, 17:29
przez Juleczka
Coś podobnego wyrasta mi na zdychającej a raczej na nie mającej siły się rozwinąć w listki róży Zaide - jesienny zakup /z Rosa ćwik/. Dziwne rozcapierzone , takie koperkowe listki- właściwie to stoją w miejscu od wiosny-róża chyba raczej nie wystartuje. Inne kwitną już a ta to taki zdechlak
Tak się cieszyłam, bo bardzo mi się z fotek podoba... Sadzonka wyglądała zdrowo...Jestem zła...
Re: moje róże choruja
Wysłany:
27 Maj 2014, 17:34
przez Deirde
Ja kiedyś pokazywałam szkodnika który tworzy coś podobnego na dzikich różach:
Re: moje róże choruja
Wysłany:
27 Maj 2014, 17:39
przez Juleczka
Potem zrobię fotkę , bo teraz pada. Ale moja nie ma takiej narośli- no chyba, że to dopiero początek i z czasem takie coś by urosło...
A jaki jest powód tworzenia sie takiej narośli?
Re: moje róże choruja
Wysłany:
27 Maj 2014, 17:44
przez Deirde
To coś tworzy larwa szkodnika szypszyniec różany na dzikich różach typu canina - najczęściej można je zobaczyć zimą na krzewach. Larwy w środku powodują że tworzy się taka nitkowata narośl.
To co wy macie to raczej wirus lub fitoplazma.
Re: moje róże choruja
Wysłany:
27 Maj 2014, 18:13
przez Sylwia
Miałam szypszyńca w zeszłym roku na Pat Austin, wycięłam i spaliłam w kominku, teraz ani śladu na żadnej z róż.
Bożeno, skąd Ci się to cholerstwo wzięło???
Gosiu, wiesz jak zapobiegać?
Re: moje róże choruja
Wysłany:
27 Maj 2014, 18:24
przez Deirde
Sylwia - na to nie ma lekarstwa - wirusy i fitoplazmy są przenoszone przez sekator, szkodniki typu mszyce i skoczki.
Co do szypszyńca - jak pobliżu jest gdzieś dzika róża to może pojawić się szkodnik i nic na to nie poradzimy.
Spalenie tego powinno pomóc.
Re: moje róże choruja
Wysłany:
27 Maj 2014, 18:37
przez Sylwia
W takim razie trzeba myć narzędzia, dodatkowo czasem wyparzam sekator, nie wiem, czy wrzątek działa...