Czasem Flamingo łapie plamistość- czasem nie... Myślałam, że zeszłego roku wywaliłam starą Flamingo- ale nie- jest. Jest i druga, kupiona na niby miejsce poprzedniej- ja niezmiernie lubię tę róże i nie mogło jej w moim ogrodzie zabraknąć. W ogóle widzę parę niespodzianek- np sądziłam, że wycięłam z korzeniami New Dawn- a ona odrodziła się chyba spod ziemi niewielkim krzaczkiem. Będę go hołubić by się rozrósł- bo pomimo, że to wyjątkowy śmieciuch- to jednak była wiele lat ze mną i nie może jej brakować- to część mojego życia.
Po tych ulewach jest jeden pozytyw- róże mają większe kwiaty niż normalnie- to chyba skutek dosytu wody w glebie.

Niektóre łapia dołwem plamki- ale obeszłam i pozrywałam listeczki żółknące i z plamkami.
Wracając kiedys z zakupów zobaczyłam pod jakimś blokiem kwitnącego Alchymista i ładne dzwoneczki w sporej kępie. Zrobiłam więc fotki , by pokazać tę cudną różę już kwitnącą/ u mnie jeszce nie kwitnie/...


- Alchymist1a.jpg (96.5 KiB) Obejrzany 8404 razy

- Alchymist 1b.jpg (96.77 KiB) Obejrzany 8404 razy

- dzwoneczki.jpg (105.01 KiB) Obejrzany 8404 razy