Aniu piękne róże , dostałaś i mrozoodporne wszystkie sprawdziłam -ładne ,ale Mont Shasta nie znalazłam pierwsza piękna, będę mogła podziwiać ją w realu
U mnie przez lata Mount Shasta była najzdrowszą, najładniejszą , obficie kwitnącą różą. Miała grube łodygi- a powtórne kwitnienie było na wysokich wyprostowanych łodygach- jesienią osiagała nieraz nawet do 2 metrów wysokości- tak mi "strzelała". Niestety tego roku się z nią pożegnałam z wielkim żalem- nie nadawała się z racji wieku i bardzo zdrewniałego korzenia do przesadzenia a wszystko zmieniło miejsce... Może jeszcze spotkam to na pewno kupię, bo to naprawdę śliczna, zdrowa , pachnąca róża o wielkich kwiatach.
Wygląda, że różom nic nie jest- oby tak dalej. U mnie też gałązki zielone-ale ja i tak mam zamiar wszystko nisko przyciąć- zwłaszcza wszystkie róże co rosną wyższe. Nie chcę wielkich krzaczorów bo ogródek malutki. Gdybym miała większy jak wy - to nie ma piękniejszego widoku nad ogromne kwitnące krzaki róż. Kupiłam też kilka pnących - również z myślą corocznego cięcia.