Gosiu,Tar- mój Alabaster długo trzymał się dzielnie.Z pryskaniem miałam problem bo albo padało albo przed deszczem albo brak chęci bo upał.A póżnym latem już nie chciałam . Nawet na mszyce robiłam mikstury ,gąsieniczki zduszałam a jak było dużo to dopiero zastosowałam chemię.Ze zduszaniem trzeba uważać bo jak jedną wypasioną zdusiłam to obryzgałam sobie całą twarz.
Sipowskie róże też mnie zaskoczyły-przysłał póżno ale zdążyły zakwitnąć.Z tym,że przysłał dwie takie same [pomyłka do której się przyznał i obiecał dołożyć jak będę zamawiała kolejne ale...ja już indywidualnie nie będę.
Będzie nowy komputer i zamilknę na parę dni aż wszystko sobie w nowym poukładam