Strona 2 z 2

Re: Różanka pod... dębami.

PostWysłany: 06 Lis 2012, 09:51
przez wanda7
Następna różyczka. Trafiła do mnie wiosną. Ta angieleczka nie zachwyciła mnie swoim pierwszym kwitnieniem. Chociaż kwiat był ładny, ale szybko przekwitł. No i pędy takie wiotkie.
Alnwick Rose



Drugie, jesienne kwitnienie było już o wiele lepsze. Pędy jakby sztywniejsze. A kwiat utrzymywał się przez tydzień.
Jednego dnia był różowy niewinny pączek.


A nazajutrz nastąpiła metamorfoza i pojawił się piękny, misternie utkany łososiowy kwiat.


W każdym razie muszę przyznać, że ta róża jest odporna na choroby grzybowe. Liście aż do teraz pozostają wolne od tych paskudnych czarnych plamek :)

Re: Różanka pod... dębami.

PostWysłany: 06 Lis 2012, 10:14
przez tara
Wandziu zauważyłam u siebie też, że niektóre róże w zależności od miejsca, pogody - zachowują się dość dziwnie, np.Gloria Dei zakwitła na różowo.

Re: Różanka pod... dębami.

PostWysłany: 06 Lis 2012, 11:04
przez wanda7
I w tym tkwi caly urok. Nigdy nie wiadomo, co się ukaże naszym oczom. Te chwile oczekiwania są bezcenne. :)

Re: Różanka pod... dębami.

PostWysłany: 07 Lis 2012, 18:14
przez Deirde
Też mam Alnwicka - on tak ma. Jak podrośnie to będzie już lepiej wyglądać i pędy też będą sztywniejsze ale kwiaty moim zdaniem są urzekające.

Re: Różanka pod... dębami.

PostWysłany: 08 Lis 2012, 12:06
przez wanda7
Austinka Ambridge Rose.


W towarzystwie białych dzwonków Takion White


Jesienią była już kompletnie inna. Towarzyszyły jej niebieskie heliotropy.

Re: Różanka pod... dębami.

PostWysłany: 08 Lis 2012, 14:16
przez tara
Wandziu nie przepadałam za żółtkami - jedyną była Fresia, ale błądziłam bo teraz są one przepiękne i chętnie zapraszam je do swojego ogrodu, trudno wszystkie mieć choć się chce, oj chce i to bardzo.
Ambridge Rose warta grzechu, śliczna i wygląda na bardzo zdrową i wigorną.