Miałam Fresię- i gdyby to była ona ucieszyła bym się, bo nie wiem które wyleciały a które po przesadzeniu zostały . Selekcja odbywała sie spontanicznie- spojrzenie na wykopaną różę i decyzja -zostaje lub wylatuje i albo kupka do pocięcia albo lądowały w wiadrze...Zamieszanie było nieliche, bo od razu mąż ciachał taką maszynka do rozdrabniania gałęzi- ledwo nad tym panowałam...
Fresia to super róża- cięłam ja mocno co roku-a ona stale wyglądała jak nowo posadzona- nieduzy, zgrabny krzaczek , zwarty i ładnie kwitnący. miałam też Artura Bella, Frisco i Grahamy Thomasy 3szt.
Co rozkwitnie -sama jestem ciekawa- a w pączku nie rozpoznam.
Na razie rośnie w donicy.
- Fresia.jpg (67.29 KiB) Obejrzany 8994 razy