Strona 8 z 11

Re: Różany ogród

PostWysłany: 26 Wrz 2013, 10:56
przez Sylwia
To jest odmiana rozplenicy, prawdopobnie nie zimuje, po zakupie się dopiero doczytałam o tym, więc poczekaj z kupnem, jak u mnie przezimuje, to można kupować:)

Re: Różany ogród

PostWysłany: 26 Wrz 2013, 11:00
przez Juleczka
Co najwyżej schowam do piwnicy na zimę ;) . I tak mam trochę donic do wniesienia- jedna więcej nie robi halo... Nauczyłam się kupować gdy widzę- bo nie wiadomo kiedy znów spotkam. :lol:

Re: Różany ogród

PostWysłany: 26 Wrz 2013, 11:03
przez Sylwia
Z tego co dokładnie pamiętam to jest rozplenica japońska purple coś tam (kartki nie mam syn porysował pociągi :), a wczoraj wyjął kwitnącego zimowita :( )

Re: Różany ogród

PostWysłany: 26 Wrz 2013, 11:13
przez Juleczka
Jak nie zniszczył całkiem to wsadź z powrotem. Ja tak zapomniałam o jednej cebuli zimowita i mi skiełkowała w kartonie- wysadziłam do ziemi kwitnącą ale bladziucha- a w ziemi się mu "poprawiło"- kwitnie nadal i kolorów dostał. :lol:

Re: Różany ogród

PostWysłany: 27 Wrz 2013, 08:21
przez Deirde
Miałaś duże szczęście bo zimowity są trujące.
Dobrze że mały nie próbował zjeść cebuli.

Re: Różany ogród

PostWysłany: 27 Wrz 2013, 08:41
przez Sylwia
Syn niestety nie jada surowych warzyw, ani owoców, nie lubi, wiec o to jestem spokojna (ale mnie to wkurza). Raczej jest ukierunkowany na kwiaty, a cebula przypadkiem mu sie wyrwała...
Zawsze też mi się marzył tojad, miałam nawet parę, ale nie lubią ziemi, która jest w ogrodzie, więc mam spokój z trującymi roślinkami (oprócz konwali i naparstnic)

Re: Różany ogród

PostWysłany: 27 Wrz 2013, 09:31
przez Juleczka
:lol: Znam ten ból Sylwio- u mnie wnuk jest taki niejadek na owoce i warzywa. W niedzielę jak dostanie do rosołku mała marcheweczkę to siedzi nad pustym juz talerzem i nie może się przymusić zjeść tego ciuczka marchewki. Całe szczęście, że soki wypija - i chociaż sporo w nich chemii to je dostaje , bo w jakiejś formie troche musi przyjąc te owoce i warzywa . I nie jest to tak że mu przejdzie bo ma już 13 rok... :lol: Córka sprytnie przemyca te warzywa- ale on zawsze wyczuje... Od niemowlęcia nie liubi takich miękkich papek i gotowanek konsystencji warzyw. Surowe także. :roll: Ale wygląda dobrze, jest mocnej budowy- badania ma robione co jakiś czas- i tak to leci... Wnusia z kolei "młóci" wszystko w jakiekolwiek postaci- tylko malutko- bo dba o linię ;) :lol: - to czternastolatka. :mrgreen:

Re: Różany ogród

PostWysłany: 27 Wrz 2013, 10:27
przez Sylwia
Mi się pomieszały, syn tylko mięso, zje jeszcze fasolę i kalafior i zupę pomidorową + soki, córka wcina wszystko aż się uszy trzęsą, ale nie chce mięska :D
A matka z ojcem się męczą i sadzą fasolki, marchewki, pietruszki, cukinie, pomidorki, porzeczki.... i tylko jedno dziecko je....

Re: Różany ogród

PostWysłany: 27 Wrz 2013, 12:01
przez Sylwia
:D co za radosny dzień!!! właśnie dostałam nowy katalog od Austina!!!!!! znów będę chora!!! :geek:

Re: Różany ogród

PostWysłany: 30 Wrz 2013, 09:44
przez Deirde
Też dostałam katalog - a nawet dwa katalogi od Austina.
No z tymi warzywami to problem. Gdyby tak dobrze spojrzeć to sporo roślin w ogrodach jest trujących.