Augusta Luisa za mną chodziła. Wszędzie ją widziałam i się przed nią broniłam - stąd Miss Fine... Potem nie wytrzymałam i ją kupiłam
Ale Juleczko, Twoja odpowiedź wydaje się sensowna i logiczna, nie będę dalej drążyć ....
A co do wyboru róż to kręcą mnie bardzo piżmowe Lensa i się zakochałam w różach Pembertona (był pastorem i zarzucali mu, że bardziej się zajmuje różami niż swoimi "owieczakami", całkiem jak Jack Russel - też duchowny, ale jego kręciły terriery. A mam foksteriera i go rozumiem
) I jakoś nie mogę się odpędzić od historycznych...
Obiecałam sobie, ze nie kupię w tym roku ani jednej austinki - no i co?
Moje dzieci całkowicie moje maniactwo różane i czteroletni syn już potrafi niektóre róże nazwać
Córę natomiast kręcą czerwone róże i tylko pokazuje paluszkiem i mówi"mama tę"
Jednym słowem straszne rzeczy