Tyle plamek co widać na fotkach...
Ta róża bardzo mi sie spodobała- z koloru i budowy kwiatu- a plamki- no cóż-mimo deklaracji, że różne róże są odporne to się zdarzają. Nie ma to dla mnie większego znaczenia jeżeli ich niedużo- oberwę listki i jest o key. Dopiero gdy wszystko w plamach-przycinam o połowe, zrywam wszystkie listki i czekam jak odrosną.
gdy jest dużo róz to nawet zbyt tych gołych nie widać- a reaguje natychmiast-więc nie ma tragedii- liście odrastają, róże kwitną znowu już w lepszej kondycji.
Tego roku mam zamiar próbować wszystkiego z pryskaniem ekologicznym by zmniejszyć to plamienie...
Chemia ciężka to naprawdę u mnie ostateczność...