Dopiero zajrzałam na forum- zawiesił się internet i dopiero dzisiaj był fachura...Moje chłopy próbowali na różne sposoby naprawić, ale się nie dało- trzeba było czekać na fachowca . Ale bida bez tego okna na świat!
Nie mogłam nigdzie w internet wejść - za to na ogrodzie prawie wszystko powsadzane- wykorzystałam ten czas... Do tego stopnia ryłam,że coś mi się - z przegrzania chyba, bo byłam spocona z pospiechu i wysiłku i pewnie mnie przewiało - zrobiło w lewą rękę w obojczyku i nie mogę podnieść wyżej niż do poziomu całej ręki. mam nadzieję, że szybko przejdzie , bo mam wsadzić jeszcze trzy kapersy narcyzów, które w sobotę kupiłam w marketach budowlanych, przez przypadek. Ręka mnie już bolała mąż marudził, ale takich odmian nie mam i fajnie, że na nie trafiłam. jeszcze będzie na czas je zagrzebać w ziemi.
Wysadziłam ponad 40 róż- nowe i z doniczek, wielki karton i dużą reklamówkę cebulowych - było co robić.
Zostało z 8 róż w doniczkach- ale te zadołuję, bo nie wykazują zbytniego animuszu we wzroście i wolę je jeszcze przetrzymać w doniczkach- myślę, że zadołowane lepiej zniosą zimę niż wysadzone w grunt. Już jako kupione sadzonki nie były za urodne- trzeba im czasu by zmężniały, więc nadal zostaną w doniczkach. Wysadziłam tez z doniczek kilka hortensji kupionych wiosną a i kilka sadzonek ukorzenionych przeze mnie. Wszystko miało pełne doniczki korzeni- super ... Możecie się domyślać jak klęłam na siebie/ to samo co roku
/ - wszystko co mi sie podoba kupuję, gromadzę w doniczkach- a potem jak sadzę to takie gromy na mój durny łeb lecą - sama jestem zła na siebie za tę zachłanność na rośliny. sadzenie tego naprawdę dało mi mocno w kość... Za to gdy to zakwitnie- to będę sobie gratulować, że dobrze,że się skusiłam , bo mimo włożonego dużego wysiłku mam potem nad czym stać i podziwiać kwiaty.
Nie wspomnę już o wywaleniu z kilkunastu donic lilii i dalii/ dalie i datury u mnie tego roku w ogóle się nie wykazały/ - a nawet czytałam, ze nie był to rok dla dalii co mnie pociesza. Karpy jednak wywaliłam z donic- leżą pod tarasem, w zadaszeniu i obsychają z ziemi... Wybrałam z donic gloriozy / słaby przyrost bulw/ , wybrałam galtonie- pracy z tym wszystkim było dużo- ale nie było kiedy wcześniej tego zrobić, bo u nas często padało tej jesieni... Było też do wkopania kilka krzaczków ozdobnych- by oszczędzić sobie dołowania tego i wydzierania wiosna- wysadziłam w grunt- przynajmniej umordowałam się jeden raz- bo powiem , ze z obawy przed przemarznięciem w dołowaniu wkopywałam mocno i duży był kopczyk na tym. Wydzierając wiosna urobiłam się bardzo, bo te doniczki jakby zassały się w ziemi i trzeba było użyć dużo siły by to wydobyć. Przynajmniej to w dużym stopniu mi odpadnie, bo tylko kilka doniczek wkopię.
Prosze popatrzeć jakie piękne odmiany narcyzów mi sie trafiły- jedne w Obi a dwie w dużym ogrodniczym w pobliżu marketu budowlanego. Mąż poszedł na swoje zakupy budowlane- a ja tylko "zajrzałam" na ogrodnicze stoiska- by za nim jak ten piesek nie łazić- i tak sieęnie znam na tym co szukał.
Dzisiaj pada to nie pójdę w ogród- przyda się przerwa- dla "rekowalenscencji"
Ale siedziec ni ebędę - pojade do hurtowni z ozdobami- potrzebuje różnych drobiazgów do moich świątecznych ozdóbek.
- narcyz APRICOT WHRIL.jpg (234.03 KiB) Obejrzany 9811 razy
- narcyz BROADWAY STAR.jpg (255.46 KiB) Obejrzany 9811 razy
- narcyz DELNASHAUG.jpg (250.91 KiB) Obejrzany 9811 razy