Strona 1 z 5

Róże miniaturowe

PostWysłany: 09 Lut 2012, 20:27
przez fafka
Każda z nas pewnie kiedyś dostała albo dostanie maleńką śliczną różyczkę w doniczce. Los takiej różyczki nie jest wesoły, bo przeważnie zmuszona jest żyć w warunkach dla niej niezwykłych, nienaturalnych. W efekcie te cudowne roślinki odchodzą do krainy wiecznych róż. :cry: Idą popularne święta, Walentynki, Dzień Kobiet..., w marketach coraz więcej kwiatów, także róże. Podzielcie się swoimi doświadczeniami z uprawy maleńkich różyczek. Może ten wątek będzie szansą na ich przetrwanie.

Re: Róże miniaturowe

PostWysłany: 09 Lut 2012, 20:34
przez Deirde
U mnie niestety zawsze padały ale to pewnie była moja wina - wybierałam małe okazy i przeważnie takie nie mają zbyt dobrych korzeni. Kiedyś udało mi się utrzymać taką róże - przesadziłam do większej donicy, a wiosną wystawiłam do ogrodu. Zimę udało jej się przetrwać - niestety kot ja wykończył. Z tego co sądzę należy je potraktować jak wszystkie inne róże i przenieść do gruntu. Gorzej jeśli ma się tylko balkon.

Re: Róże miniaturowe

PostWysłany: 09 Lut 2012, 20:44
przez fafka
Tez tak sobie myślę, że gdyby po przyniesieniu ze sklepu trzymać ją w miejscu nie za ciepłym i jasnym (korytarz, niedogrzany pokój), a wiosną wysadzić w grunt, to takie warunki byłyby lepsze, niż podgrzewany parapet.
Czy ktoś może pochwalić się sukcesami w uprawie miniaturowych róż?
Jaką mają mrozoodporność? Chociaż takie maleństwo, to całe schowa się pod kopczykiem. :D

Re: Róże miniaturowe

PostWysłany: 20 Lut 2012, 23:11
przez camellia
Deirde napisał(a):Zimę udało jej się przetrwać - niestety kot ja wykończył.
:lol: Nie mogę, strasznie mnie to rozbawiło.
W poprzednim roku dwie miniaturki przetrwały zimę, ale pod białą pierzynką. Nie wiem jak będzie w tym roku.

Re: Róże miniaturowe

PostWysłany: 21 Lut 2012, 08:52
przez Deirde
Niestety - kotek przeczołgał się po niej parę razy - przechodził pod siatką. Niestety miniatura nie miała kolców - mnie to rozbawiło mniej.

Re: Róże miniaturowe

PostWysłany: 22 Lut 2012, 13:03
przez AniaDS
Ja co roku kupuję z tęsknoty za ogrodem miniaturki o tej porze, trzymam je na parapecie w kuchni.
Nie mam z nimi kłopotów.
Potem, gdy już jest ciepło na dworze, daję je na balkon albo przesadzam do gruntu.
Zimują tak jak i inne róże a w następnym sezonie czasem robią niespodziankę i wyrastają na spore krzaczki.
Image

Re: Róże miniaturowe

PostWysłany: 22 Lut 2012, 16:17
przez Deirde
Firmy używają środków chemicznych do skarlania. Jak ich nie ma to po jakimś czasie róże wracają do normalnych wielkości.

Re: Róże miniaturowe

PostWysłany: 22 Lut 2012, 21:03
przez AniaDS
Tak i to częsty przypadek.
Dlatego gdy ktoś daje do identyfikacji miniaturkę to często nie da się jej zidentyfikować.
Trzy lata temu kupiłam na malutkim pniu miniaturę, która miała ciemnoróżowe kwiaty. Nawet nie wiecie, jakie było moje zdziwienie rok później..
Aż sprawdziłam na zdjęciach z poprzedniego roku czy mnie oczy czasem nie zawodzą.
Różowa róża zakwitła mi na piękny, aksamitnie czerwony kolor :lol: .

Re: Róże miniaturowe

PostWysłany: 22 Lut 2012, 22:32
przez Deirde
W zeszłym roku mieli ładne miniaturki w LM na małym pniu - kolor Heidi Klum - ciekawa jestem na jaki by zakwitła w następnym roku.

Re: Róże miniaturowe

PostWysłany: 05 Mar 2012, 09:52
przez Snigdha
Parę lat uprawiam 3 miniaturki w gruncie, naturalnie anonimowe. Pomijając zwykłe choróbska (czarna plamistość) i to, że są mało odporne na zimno (pewnie takie odmiany), są ładne i mocno niezawodnie kwitną. I jakoś udało się trafić na "prawdziwe" miniaturowe miniaturki, a nie chemiczne karzełki :)

S.