Wczoraj i dziś pracowałam przy różach - żyją - ale nie jestem dostatecznie z nich zadowolona - pnące porażka Westerland, i Sympathia - prawdopodobnie już padły ale poczekam.
Zaskoczona jestem, że New Dawn w dużej części też przemarzła - choć dziś na niby suchych łodygach pojawiły się listki, ale ogólnie nie wiem czy przyciąć do kopczyka czy pozostawić łącznie będzie chyba trzy łodygi. Charles Austin już ściełam do kopczyka a tak pięknie piął się po drzewie.
Baronesse, Piano, White New Dawn, Giardana, Barcarole szaleją.
Rozczarował mnie Ascot, - taki żywotny, będzie startował od kopczyka.
Lichtkonigin Lucia i Casanova - tych naprawdę mi żal, nawet jak odbija to trzeba będzie czekać aż pokażą swoją urodę
Zauważyłam, ze zimę tak naprawdę to przetrzymały róże ale te ostatnio nocne przymrozki ich pokonały, zresztą w stan spoczynku poszły dopiero w końcu grudnia, być może jeszcze się nie obudziły ale to tylko nadzieja.