Przyznam się bez bicia...
/
/- miałam nic nie kupować bo sen z powiek spędzają mi te zadołowane róże- a miejsca brak- zrezygnowałam nawet z wymarzeńców "zagranicznych"... a tu zobaczyłam na FO wpis o różach Guillota we Floribundzie-poleciałam zobaczyc- i co? i wymyśliłam że
muszę!! skopać kawałek trawnika a kilka z tych róż
bezwarunkowo muszę mieć!.
No po prostu
musze je mieć...- żeby nie wiem co...
No i kupiłam- Chantal Marieux, Elodie Gossuin, Williama Christie, Paula Bocuse, Agnes Schilliger, Versigny...a na deser Hansa Gonewein, Sister Elisabeth i Octavię Hill...
/Teraz to naprawdę głowa nie moja jak to upchnę na skrawku...
/ A co tam- coś wyleci z tych marniejszych jakby co...
Synowa obdarowała mnie takim garnuszkiem- powiem , że bardzo smakuje mi z niego kawa i herbata.
- kubek do kolekcji....jpg (53.05 KiB) Obejrzany 9214 razy
Dwukrotnie juz byłam w tym roku na Hobbicie... Ja lubię takie bajki...