O matko moja... Ja nie bedę pisać elaboratów... Mój drogi-na razie ostrożnie działaj, nie przedobrz. Skoro róże w słabej kondycji to prędzej zaszkodzisz specyfikami niż pomożesz... Nie doradzę , bo ja nie stosuje się do żadnych tabel czy systematycznych działań z preparatami. Uprawiam swoje róże "na czuja"- jestem alergiczką, wiele rzeczy niemożliwe mi stosować- tak więc nie mam rozeznania. Jestem zdania- im mniej specyfików tym lepiej.
Nadmiarem szkodzi się środowisku i sobie. Nie wytaczaj dział na cztery róże.
Jak pisałam- na razie podlewaj, odchwaszczaj- posadź im jakieś towarzystwo to zacienisz troszkę im korzonki i nie będzie tak szybko wysychać... Może ci kto inny doradzi- ja naprawdę nie wiem co ci napisać.
W pierwszym roku róż nie zasilam doglebowo- co najwyżej przy podlewaniu dostana florowitu, czy jakiego innego nawozu do kwiatów. Dopiero w następnym sezonie wiosna azofoska/ nie mam dostepu do prawdziwego nawozu/, kupiłam tez wióry rogowe w Lidlu wiosną. Nawet nie zdążyłam znowu popryskać wiosną miedzianem... "Kompocik" z pokrzyw zrobiony- mszyce pryskam woda z pokrzywami- no ogólnie to sobie tak amatorsko działam- chemii sie wystrzegam...