Dziewczyny narazie nie widzę mszyc - jeśli już to np.1 litr ciepłej wody dodaję pół łyżeczki sody oczyszczonej i oleju, dobrze wstrząsnąć, wymieszać - najlepiej oprysk zrobić wieczorem. Czasem to kilka kropel płynu do naczyń, 3 łyżki octu i heja z konewki.
Jeśli chodzi o nawóz gołębi to mam braciszka gołębiarza, zawsze bałam się tego mówili, ze pali itp. ale byłam u naszej forumki Haliny/Hall1959 - tam zobaczyłam jej zdrowe, przepiękne róże właśnie stosuje papu od gołąbków.
Tak jak wcześniej pisałam ja kładę czasem suchy, czasem quwno zależy, podlewam a najlepiej niech deszczyk to robi.
Nie popaliłam jeszcze roślin, ale trzeba pamiętać żeby nawóz nie dotykał bezpośrednio korzeni. Jak mi się chce to robię mały dołek i przysypuję ziemią.
Henry Martin to róża potwór, przepiękna, tylko dlaczego kwitnie tylko raz
Baronesse zapączkowana z tyłu Elfe