Fotki są, tylko muszę pomniejszym, a narzekam na nieustanny brak czasu...
Ale ostatnio zachwyciła mnie Alissar Princess of Pheonicia, wręcz powaliła na kolana - to była moje chciejstwo i miłość
A pogoda pod Poznaniem różna, albo gigantyczna susza i wiatr, albo zimno i deszczowo i wiatr...
Róże po wczorajszej ulewie klapły...kwiaty są ciężkie od wody...
No i na dziś moją faworytką jest Cora, ujęła mnie kolorem i skromnością...