Witaj Juleczko

, obrywam na bieżąco plamiste listki i to z krzaczków róż o podwyższonej zdrowotnosci jak Baronesse, Aphrodite czy Stephanie Baronon...., natomiast zdrowa jak rydz jest Henrietta Barnett(niby ma obniżaną zdrowotosć), Chippindaile, Mary Ann i Hansstadt Rostock a reszta w większym lub mniejszym stopniu ma piegowate liscie, obrywam i tak niedługo będą łyse. Zauważyłam, że róże wielkokwiatowe z gołym korzeniem posadzone jesienią, ciężko startują wiosną. Miałam ładne sadzonki Chandos Beauty i Eveline Dheliat, po zimie została każdej tylko jedna łodyga i tak jest do teraz i ani jednej nowej-tak bardzo polecane i chwalone, natomiast pozostałe-rabatowe bardzo ładnie przezimowały i wiosną startowały. Bardzo ładne masz dalie, wielkie kwiaty, moje w donicy maja okropnie żółte liscie i sama nie wiem czy z nadmiaru podlewania, czy też za mało podlewałam, sama już nie wiem

-oberwałam brzydkie liscie i stoją z łysymi nogami. Sezon powolutku się kończy, ale rózyce i inne kwiaty jeszcze troszkę nacieszą nasze oczy a wiosną będziemy czekać i tupać zwłaszcza przy nowych, nieznanych

Faktycznie kolory kwiatów są bardzo nasycone, intensywniejsze i bardziej mi się podobają. U ciebie trochę popadało a u mnie mimo zapowiedzi ani kropelki. Julcia mam pytanko

, pisałam że zamówiłam Bidermeiera, czy mogę przyciąć korzeń, wsadzić do donicy(takiej, jak otrzymujemy róże w donicach) i zadołować w ziemi i usypać kopczyk, bo jak sama twierdzisz ciężko się wiosną wyciąga.