Oczywiście, że możesz- tylko by nie miały mokro bo zgniją...Gdy z kolei zobaczysz, że baaardzo sucho- czasem delikatnie skrop- by odwrotnie- nie wyschły za bardzo. Ja wyciągam z donic, otrzepuję i trzymam w wiadrach- takich po budowlanych. I wytrzymują do wiosny bez "namaczania"
Moje jeszcze stoją na ogrodzie- przycięłam tylko te sflaczałe badyle i nakryłam dużymi donicami- przed deszczem, gdyby spadł zanim je jutro wyjmę... Co wywaliłam- pisać nie będę- było by ci żal...
A tak- wszystko co chciałam schować weszło na 2 parapety i w róg sionki w piwnicy. Super, bo nie zaśmiecę "letniego pokoju"- zwykle mąż tam sprzątał po moim zimowaniu i się okropnie złościł. Teraz nie powinien- bo oberwałam większość większych liści- a małe nie powinny opaść. Zresztą łatwiej będzie dojść by ewentualnie odkurzyć jeżeli co opadnie.
Zimotrwałych a mlodych nie chowam- będą w gruncie zakopane z doniczkami. Wystawać będzie tylko naziemna część. Skoro wytrzymałe w gruncie to nie ma co chować- mimo, że w doniczkach.
To młode bzy, sadzonki ukorzenione tawliny jarzębinolistnej- bo wywaliłam duży krzak / zrobiłam miejsce pod róże
/ Zrobiłam sadzonki, które się ukorzeniły. Jedną doniczkę wzięła szwagierka a drugą będę trzymać w dużej donicy od wiosny - bo szybko rośnie i zajmuje w gruncie dużo miejsca. Z kolei ładnie kwitnie- i szkoda mi było zupełnie usunąć. Obiela zostanie w doniczce w dołku, zostanie miniaturowa forsycja, lawenda w donicach...
Ogromną cebulę eukomisa giganta / pole evansii/ zakopałam teraz w grunt- tak mi poradził pan u którego kupiłam przed dwoma laty i nie mogę doprowadzić do kwitnienia- a na zimę donicę chowałam do piwnicy- zobaczymy czy przechowany w gruncie zakwitnie czy przepadnie...
Reszta doniczkowa pocięta wylądowała na kompoście. Musiałam rozdrobnić, bo prędzej się przekompostuje.
Przed schowaniem przycięłam psiankę rattonetti- a z uciętych zrobiłam sadzonki i moczą się w słoiku...
- do wypuszczenia korzonków.