Ja teraz zmieniłam swoje przyzwyczajenie sadzenia nowych róż wiosną- ostatnimi laty znowu są straty we wiosennym sadzeniu- róże sadzone wiosną jakoś trudno się zbierały do rośnięcia- takie jakieś mocno uśpione po zimie. Te co zadołowałam jesienią- wiosną szybko startowały i szybciej miały kwiaty- mimo ze w grunt czy donice sadziłam wiosną. Dawniej było odwrotnie- nie wiem co się stało... Zresztą jest po drugie

- Nie wszystkie odmiany są dostępne i jesienią i wiosną- dlatego skoro widzę, że są w zasięgu ręki to biorę. Wsadziłam od wczoraj 11- bo jeszcze miałam Sandrę Reinassance, od Ewy- wszystkie już w ziemi. Dojdzie jeszcze 13 róż- część również wsadzę w ziemię a część zadołuję... Przyznam się że sadze gęsto...

- ale gdzieś je muszę upchać.

A lista moich chciejstw dłuuuga, oj dłuuuga.
