Terezo- zaczynę schyba zerokim łukiem omijać ogrodnicze sklepy  

 - ilość zadoniczkowanych róż i innych roślin napawa mnie obawą- gdzie to wszystko umieszczę... Trzeci dzień/ niecały, bo popołudniami- do zmroku/ obcinam róże-a końca nie widać. Jeszcze pewnie jutro- o ile dam radę, bo już mnie bardzo boli kręgosłup i prawa dłoń od ciecia sekatorem. To nie tylko przycinanie, także rozgarnianie kopczyków, podwiązywanie i upinanie powtórne pnących... Ręce podrapane jak po bitwie z kotem.  
  
  Ścięte gałązki tne na drobne czastki i wszystko ląduje w wielkim dole na środku rabaty warzywnej. Niektóre róże musiałam bardzo krótko przyciąc, zaś angielki zielone na całej długości- zostawiam je na pnace- te co maja najdłuższe "baty". Upinam je jak najbardziej poziomo by wywołać większe kwitnienie.
Słonko codziennie mocno grzeje, pracuje w krótkim rękawku- stad tak mocno podrapane ręce.
Z pnących - musiałam króciuteńko przyciąć ELFE - mimo okrycia prawie cała przymarzła- puszcza trochę kiełków u podstawy to przycięłam i zostawiłam- zobaczę co wyniknie. Obok wsadzę podobna kolorystycznie AMNESTY INTERNATIONAL. Nawet pojechałam w poniedziałek do OBI po ELFE, ale żadna z tam stojących w doniczkach mnie nie zadowoliła, więc nie kupiłam. Wzięłam za to 2 angielskie róże w kartonikach, 2 piwonie drzewiaste i ładnego czerwonego  jaskra.  
 
		
			
			
			- ang.z OBI.jpg (293.38 KiB) Obejrzany 8343 razy
 
		
		 
		
			
			
			- piwonie drzewiaste z OBI.jpg (270.8 KiB) Obejrzany 8343 razy
 
		
		 
		
			
			
			- jaskier.jpg (271.85 KiB) Obejrzany 8343 razy
 
		
		 Wiosenka u mnie coraz piękniejsza- zaczynają kwitnienie żonkile.  

 Fotki  zrobię jak skończę cięcie...  
