Nie jest to do końca takie upierdliwe-to wnoszenie- znoszę z ogrodu pod piwniczne okno uprzednio przygotowane do zimowania rośliny- / niektórym tak jak dawniej np fuksjom -trzeba oberwać wpierw wszystkie liście- niekóre przyciąć czy zsadzic by zajmowały mniej miejsca /a małżonek odbiera przez okno i stawia na rozścielonej folii w pokoiku w suterenach . Czasem się zdarzy że sama coś tam upchnę na co mąż kręci nosem, że za wielkie czy za dużo . ma wejść wszystko co chce schować. Potem w kartonie lądują z ogrodu cebulowe i kłączowe- i tak wszystko czeka wiosny. Czasem wiosną przybedzie w piwnicy donic, bo popdpędzam niektóre cebulowe w donicach by w maju już wynieść na ogród liściaste rosliny a nie dopiero w grunt wsadzać cebule czy bulwy.
To przynajmniej nie masz za zimnej piwnicy. Ja mam wątpliwości, niestety u mnie w zimie temperatura za mocno schodzi. Jestem zła bo kupiłam dużo fukcji i mi zaczęły zamierać - zastanawiam się co jest grane - masz długo fukcje?
Fuksje uprawiałam od wielu lat. Ich kondycja jesienią jest zawsze słabsza niż wiosną- przygotowują się do zimy- liście im oberwij przed schowaniem ...Tam się gromadzą szkodniki przed zimowaniem- na spodniej części liścia- przyjrzyj się to zobaczysz-zwłaszcza na największych liściach... Te liście i tak spadną zimą a robactwo się rozlezie po innych roślinach. Ja obrywałam wszystkie liście fuksjom przed zimowaniem. Stały na wszystkich parapetach piwnicznych okien i tam porastały w nowe liście-bez szkodników. Fuksje powinny mieć widne miejsca by im liście odrosły . Dlatego zlikwidowałam przechowywanie- wole kupić nowych co roku kilka już z pąkamii - kwitną mi od maja. Fuksje na rynku u nas to popularne rośliny-wiele odmian można spotkać- i to po 4zł sadzonki. Ja miałam najwięcej na raz około 90 odmian- kupowałam też u fuksjany/ już od 3 stycznia było zamawianie by dostać te odmiany co się chce/. Ale teraz mam tylko 2 rośliny - skończyłam z nadmierna ilościa doniczek i robota przy ich przechowywaniu...
Fotka z zeszłorocznego- część mojej "kolekcji" Kilka tak na szybko wyszukanych...
Piękne, ja też mam z f. - moje po prostu podczas kwitnienia zamierały, nie wiem czy może coś nie tak było z ziemią. Myślałam by zrobić z nich sadzonki. Pelargonie mi bardzo dobrze rosną.
Gosia- u fuksji występuje jakaś choroba- zwłaszcza przy nadmiernym podlewaniu- że bezpowrotnie w trakcie kwitnienia zamieraja. Nie znam jej nazwy- ale fuksje sa nie do uratowania. Ze dwa razy mi sie tak zdarzyło- wiec potem pilnowałam by nie podlewać za często. Nadmiar opieki im szkodzi. na czas deszczy biegałam powyciągac spod doniczek podstawki- by woda miała natychmiast ujście przez dziurki w dnie doniczek. Ziemia powinna byc przepuszczalna- nie gliniasta...Gdy nie padało-podstawki wracały na swoje miejsce- by wlana woda za szybko nie wyciekła a podany nawóz w całości był spozyty a nie wyleciał dołem... Fuksje to była moja wieelka miłośc- która-jak to z miłościami -mija. Tak tez minęła i mnie i wróciłam do miłości róż i chińskich róż...
Juleczka napisał(a): ...Na razie tyle- ale jak siebie znam to nie koniec...
Jak znam siebie... Przybyło- co by nie... Dobrałam- - MARIATERESIA, BERNSTEIN ROSE, BIEDERMAIER, LITTLE ARTIST, POMPONELLA, ROTKAPCHEN , CHANTAL MERIEUX, BIENVENUE, -SANRA REINASSANCE...
Całą zimę mam czas gdzie to wsadzę- chyba tylko dla kilku na razie mam miejsce- resztę na razie pewnie zadołuję... Jak patrze na róże to dostaje takiego amoku...
Muszę chyba poutykać nowe róże między inne rośliny, by nie zostało zauważone ile przybyło... . Całe szczęście , że te róże co sadziłam zeszłego roku i tego na razie szaleńczo nie rosną- co najwyżej za rok będę rozsadzać- Zachwycił mnie dziś jesienny kolor serbki- z bliska cud natury -mówię wam Jak nie przepadam za pojedynczymi różami- tak ta mnie wręcz swoją urodą oszałamia...
Bright as a Button.jpg (78.3 KiB) Obejrzany 5279 razy
Jest już kilka odmian tych róż z oczkami - mam nadzieję że na naszym rynku trochę ich przybędzie. Ładnie na jesień się wybarwiają - zwykle są ciemniejsze niż latem.